Wszystko o Asseco Resovii w specjalnym serwisie na RZESZOW.SPORT.PL
W środę wieczorem siatkarze
Asseco Resovii pokonali we własnej hali Paris Volley 3:0 i zapewnili sobie awans do dalszej fazy rozgrywek z pierwszego miejsca w grupie. Uzbierali jednak tylko 13 punktów, co jest najgorszym wynikiem, ze wszystkich zwycięzców siedmiu grup. To może utrudnić im drogę do awansu do Final Four.
Losowanie par play-off już w czwartek o godz. 11.30. Asseco Resovia jednak nie musi być dolosowywana. Może od razu zagrać w Final Four, jako gospodarz. Jeśli tylko zostanie jej przyznana organizacja tego turnieju.
Rozmowa z Fabianem Drzyzgą
Marcin Lew: Po porażce u siebie z Budvanską Rivijerą Budvą 2:3 mówiłeś z pewnością w głośnie, że i tak wygracie tę grupę. Słowa dotrzymałeś.
Fabian Drzyzga: - Wiedziałem jaka jest siła naszego zespołu. Trafiły nam się słabsze mecze z Budvą, ale to też jest lekcja dla nas, żeby po takim czymś się podnieść. Dzisiaj zrobiliśmy to, co do nas należało i zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie.
Wolicie grać mecze o stawkę niż te teoretycznie łatwiejsze? Znów musieliście wygrać i zagraliście niezłe spotkanie.
- Zgadza się. Wytrzymujemy presję, bo sami ją sobie stwarzamy na treningach. Nie pozwalamy, żeby żadne głupie
piłki nie wpadały, żeby nie popełniać głupich błędów. To jest istotne i dzięki temu z tygodnia na tydzień robimy krok do przodu. Wydaje mi się, że nasz poziom idzie w górę. Przegraliśmy w Budvie, zagraliśmy nie najlepiej z Olsztynem, ale myślę, że powoli będzie to coraz lepiej wyglądało.
Ale te porażki z Budvą mogą was kosztować rozstawienie w losowaniu play-off Ligi Mistrzów. Możecie trafić na trudniejszego rywala...
- Myślę, że to nie ma dla nas znaczenia. Oczywiście mogliśmy zdobyć więcej punktów, ale jesteśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy. Nie ma co tego rozstrząsać. A kogo nam przydzieli los? Czas pokaże. Ale nie ma to znaczenia.
Siatkówka w Europie poszła tak do przodu, że same nazwy już nie straszą, ale są zespoły, które grają znakomicie, jak choćby Roeselare. Więc czy trafimy na nich, czy np. na zespół z Turcji, nie ma to znaczenia.
A może lepiej byłoby zagrać od razu w Final Four, w Rzeszowie?
- Nie myślę o tym. Zarząd, trenerzy pewnie zrobią wszystko, by ten turniej był u nas, ale my zawodnicy się na tym nie koncentrujemy. Będziemy grali w play-off, będziemy się na tym skupiać, trafimy do Final Four, to też fajnie. Będziemy się przygotowywać w spokoju, a do tego będzie to fajna promocja dla miasta. Czemu nie?