Wszystko o Asseco Resovii w specjalnym serwisie na RZESZOW.SPORT.PL
Rzeszowianie poprzedni sezon w PlusLidze zakończyli znakomicie. Pokonując w finale PGE
Skrę Bełchatów 3:1 wywalczyli mistrzostwo Polski. Teraz staną przed trudnym zadaniem obronienia trofeum. Jako mistrzowie postrzegani są jako jeden z głównych faworytów do złota. - Chciałbym żebyśmy byli faworytem, ale każdy chce wygrywać. To jest
sport zawodowy, to są pieniądze, sponsorzy, kibice. Każdy żąda sukcesu. Nawet widać to po wypowiedziach z innych klubów, każdy chce zdobyć mistrzostwo Polski - mówi Dobrowolski. - Jestem aż ciekawy tego sezonu. Wiem, że jesteśmy w stanie zakończyć go dobrze, ale jak będzie to życie pokaże - dodaje.
W zespole
Asseco Resovii w porównaniu do poprzedniego sezonu zaszło kilka zmian. Nowi gracze są głodni sukcesu. - Nikt nie przychodzi przecież do zespołu mistrza Polski, żeby walczyć o trzecie czy czwarte miejsce, ale po to by to mistrzostwo bronić. My też chcemy dorzucić kolejne trofeum do swojego dorobku - zapowiada rozgrywający mistrzów Polski i dodaje: - Ale to co było w tamtym roku nie będzie miało już najmniejszego znaczenia.
Resoviacy oprócz rywalizacji w PlusLidze zagrają także w
Lidze Mistrzów. - To zdecydowanie trudniejsze wyzwanie niż Puchar CEV, gdzie pierwsze rundy były łatwiejsze. Wiadomo, że naszym celem na te rozgrywki jest wyjście z grupy i walka o pierwsze miejsce w grupie, by mieć łatwiejszą drogę do Final Four - wylicza Dobrowolski. - Jeśli to wszystko razem z ligą ponakłada się na siebie na przełomie roku to nie będzie łatwo. Ale wtedy mam nadzieję wyjdzie nasz zespół i pokaże siłę, charakter i pełnie swoich możliwości - kończy 35-letni zawodnik.