Chcesz wiedzieć wszystko o sporcie na Podkarpaciu? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
- Na pewno marzy się nam złoty medal. By go zdobyć, musimy walczyć i pokazać się z jak najlepszej strony. Decydujące będą przygotowanie mentalne, dobre zniesienie trudów turnieju i odrobina szczęścia, które zawsze w sporcie jest potrzebne. Jak te czynniki się zgrają, to jesteśmy w stanie zdobyć złoto - mówił przed turniejem trener rzeszowian Jacek Podpora. Jego podopieczni byli uważani za faworyta turnieju i z tej funkcji wywiązali się znakomicie.
Już w rozgrywkach grupowych nie pozostawili złudzeń rywalom. Pewnie po 3:0 pokonali AZS UWM
Olsztyn i Jastrzębski Węgiel. Jedynego seta stracili w starciu z Volleyem
Rybnik, ale oba te zespoły wyszły do dalszych gier. W półfinale czekała na nich Skra
Bełchatów, z którą rzeszowianie przegrali w turnieju półfinałowym w
Bełchatowie. Tym razem nie było jednak wątpliwości, kto był lepszy.
Skra zdołała wygrać jednego seta, drugiego 25:23 (pierwszy padł łupem AKS-u 25:23), ale w kolejnych została rozbita dwukrotnie do 17. Rzeszowianie mieli więc pewne srebrne medale, takie, które zdobyli przed rokiem w Leżajsku. Apetyty mieli jednak większe.
W finale znów zmierzyli się z Volleyem Rybnik, ale tym razem nawet na chwilę nie pozwolili rywalowi mieć nadziei na sukces. Rybniczanie co prawda nieźle zaczynali pierwsze dwa sety, ale w końcówce przyspieszali gracze z Rzeszowa i wygrywali odpowiednio do 18, 21 i 14, a po ostatniej piłce oszaleli z radości.
Nagrodę dla najlepszego zawodnika turnieju dostał Dominik Depowski. Dwaj jego koledzy z AKS-u, Mateusz Masłowski i Marcin Komenda zostali odpowiednio najlepszym broniącym zawodnikiem turnieju i najlepszym rozgrywającym.
Sety: 25:18, 25:21, 25:14
AKS: Depowski, Śliwka, Komenda, Gąsior, Mordyl, Kania oraz Masłowski (libero), Wiczkowski.