Kostecki zatrzymany przez policję. 'Komuś przeszkadzam'
Kostecki zatrzymany przez policję. "Komuś przeszkadzam"
REKLAMA
Marcin Kobiałka
Na 10 dni przed planowaną w Łodzi walką z Royem Jonesem Juniorem rzeszowski bokser Dawid Kostecki został zatrzymany przez warszawską policję.
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
REKLAMA
- Poprosiliśmy stołecznych policjantów o zatrzymanie "Cygana". Ma on być doprowadzony do stawienia się w zakładzie karnym. Kosteckiego zatrzymano, bo nie przebywał pod stałym adresem zamieszkania w Rzeszowie, tylko w Warszawie. W ręce stołecznych policjantów wpadł około północy, chwilę po tym, jak udzielił mediom ostatnich wywiadów - mówi "Gazecie" jeden z oficerów rzeszowskiej policji.
"Cygana" zatrzymano wczoraj na ul. Ostrobramskiej, gdy wyszedł z biurowca Polsatu. Nakaz "niezwłocznego doprowadzenia do zakładu karnego" boksera 8 czerwca wydał wydział karny Sądu Okręgowego w Rzeszowie. - Do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie dokument dotarł 14 czerwca - mówi nam Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.
W zatrzymaniu Kosteckiego brali udział policjanci z Zespołu Poszukiwań Celowych Wydziału Kryminalnego oraz Wydziału Realizacyjnego Komendy Stołecznej Policji.
- Kodeks karny daje nam możliwość przymusowego doprowadzenia skazanego do zakładu karnego - wyjaśnia Marzena Ossolińska-Plęs z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Dawid Kostecki ma odsiedzieć 2,5 roku bezwzględnego więzienia za współkierowanie grupą przestępczą, która zarabiała na prowadzeniu trzech agencji towarzyskich.
Na Facebooku Kosteckiego tuż po godz. 5 pojawił się wpis:
"Kochani przyjaciele i fani. Przekazuję Wam informację za pośrednictwem moich przyjaciół. To, co dzisiaj przeczytacie w gazetach i usłyszycie w innych mediach, pokaże wam, o co chodzi tak naprawdę w moim wyroku. Dowiecie się też o tym, co stało się dzisiaj w nocy, na kilka dni przed galą, która miała być ważna nie tylko dla mnie, ale i dla polskiego sportu zawodowego. Pozdrawiam Was. Teraz sami możecie zobaczyć, jak komuś bardzo zależy, abym nie mógł walczyć i wygrywać na arenie międzynarodowej. Komuś bardzo przeszkadzam. Galę w Łodzi organizowali Amerykanie. Transmisja rozsławiałaby Polskę, tak jak rozsławia Euro 2012. Tak jednak nie będzie. Jestem przekonany, że prawda ujrzy kiedyś światło dzienne i dowiecie się, kto za tym naprawdę stoi. Pozdrawiam Was. Pozdrawiam moją rodzinę, żonę, dzieci, przyjaciół, znajomych i Was. Moich wiernych kibiców".