Dwie porażki z PGE Skrą Bełchatów i ostatnia przegrana w Pucharze CEV z Fenerbahce Stambuł z pewnością nieco rozczarowały kibiców rzeszowskiej drużyny. Sprawę z tego zdają sobie siatkarze Asseco Resovii, którzy, jak zapowiadają, chcą w końcu przerwać fatalną serię. - Mieliśmy mecze z bardzo dobrymi rywalami i tak się złożyło, że dwa z nich przegraliśmy po walce. Mimo to nasza gra nie była na niskim poziomie. Mamy dużą wolę walki i chęć przełamania tej sytuacji - przekonuje środkowy Resoviaków Wojciech Grzyb.
- Jesteśmy mocnym zespołem i nie zmienią tego faktu nawet ostatnie porażki poniesione ze Skrą czy z Turkami. Musimy pracować i we własnym gronie zastanowić się, co poprawić. Jeżeli będziemy w stanie odblokować zawodników, to wrócą na pewno do swojej dobrej dyspozycji - uważa z kolei opiekun Asseco Resovii Andrzej Kowal.
W najbliższym pojedynku z Zaksą Kędzierzyn-Koźle (godz. 14.30) motywacji Resoviakom nie powinno więc zabraknąć, zważywszy na to, że w sobotę będą mieli ułatwione zadanie. Wicelider PlusLigi do Rzeszowa przyjeżdża bowiem bez kilku podstawowych zawodników. Trener Krzysztof Stelmach nie będzie mógł skorzystać z Jurija Gladyra, Patryka Czarnowskiego i Sebastiana Wardy. Do pełni sił po kontuzji kostki wraca dopiero Guilaume Samica.
Jakby tego było mało, tuż przed ostatnim, przegranym w środę spotkaniem Ligi Mistrzów z Arkasem Izmir (1:3) kontuzję zgłosił rozgrywający Paweł Zagumny i jego występ w
Rzeszowie stanął pod znakiem zapytania.
Urazy w składzie wicelidera PlusLigi sprawiły, że szkoleniowiec Zaksy będzie miał w sobotę do dyspozycji tylko jednego środkowego - Wojciecha Kaźmierczaka. W związku z tym Stelmach zdecydował, że na tej pozycji z konieczności zagra nominalny atakujący Dominik Witczak. - Mimo że borykają się z wieloma kontuzjami, nie możemy umniejszać ich potencjału. Zespoły, które znajdują się w trudnej sytuacji, potrafią się zmobilizować i zagrać tak dobrze, aby zniwelować braki kadrowe - podkreśla Grzyb.
Ewentualna wygrana pozwoli podopiecznym Kowala choć w części zniwelować straty do wicelidera. Obecnie po 12 rozegranych kolejkach Resoviacy tracą do Zaksy sześć punktów. - W pierwszym meczu przegraliśmy z nimi 0:3 i teraz chcemy się zrewanżować. Nie zmienia to jednak faktu, że to i tak będzie dla nas trudny mecz - zaznacza środkowy Asseco Resovii i po chwili dodaje: - Kluczem do zwycięstwa będzie na pewno dobra gra w polu zagrywki. Musimy też maksymalnie wykorzystać nadarzające się okazje w kontratakach. To będą punkty na wagę złota.
Pozostałe pary 13. kolejki PlusLigi:
Jastrzębski Węgiel - Trefl Gdańsk, Delecta
Bydgoszcz - AZS
Olsztyn, Politechnika Warszawska - Fart
Kielce, AZS
Częstochowa - PGE Skra Bełchatów.